#Archigadki do czytania
Jesteśmy zgodni, że każdy architekt czy projektant, chociaż raz w życiu zaprojektował jakąś kuchnię. Trzeba wiedzieć, jak zaprojektować taką kuchnię pod względem funkcjonalnym, ergonomii, stylistyki, ale również to, na czym chciałabym się dzisiaj skupić, to właśnie jak zaprojektować kuchnię w oparciu o możliwości finansowe klienta. To też jest wyznacznik, jak klient przychodzi do was z wyznacznikiem czy pewnymi inspiracjami kuchni, które mu się podobają, tak samo przychodzi do Was z informacją, że na wykończenie tej kuchni ma określony budżet i chciałby w nim się zmieścić. Chyba że ktoś ma takich klientów, którzy nie mają budżetu określonego, ale w większości przypadków musimy borykać się również z kwestiami finansowymi. Zacznijmy przede wszystkim od największego dylematu klientów związanym z kuchniami.
Czytaj dalejJestem ciekawa, czy macie podobnie, czy u was też klienci się nad tym zastanawiają, czy przychodzą już z gotowym pomysłem. U nas zazwyczaj w trakcie pierwszej rozmowy z klientem zastanawiamy się, czy zabudowę kuchenną będziemy wykonywać razem z zaprzyjaźnionym stolarzem i będzie to kuchnia na wymiar, czy raczej skupimy się na gotowych rozwiązaniach typu IKEA, Black Red White, inne salony kuchenne, które sprzedają gotowe, modułowe meble i będziemy próbować je dostosowywać do wymiarów kuchni klienta i do jego oczekiwań. Jestem ciekawa, jak to u was wygląda, ile macie takich realizacji związanych z realizacją mebli na wymiar versus meble gotowe. W naszym biurze projektowym w dużej większości jest tak, że projektujemy meble na wymiar wykonane przez naszego stolarza. Jest to podyktowane tym, że my w mieszkaniach dużo rzeczy projektujemy na wymiar, na indywidualne potrzeby klienta. Bardzo rzadko korzystamy z mebli gotowych, chyba że dotyczy to łóżek, stołów, krzeseł, tego typu wyposażenie jesteśmy w stanie znaleźć w ofercie producentów, bo takich jest wiele, ale już regały, biblioteczki, zabudowy pralni, garderoby, często toaletki, biurka w gabinetach w połączeniu właśnie z jakimiś regałami, no to przyznam szczerze, że to głównie wykonujemy przez naszego stolarza. Często robimy też łóżka piętrowe dla dzieci zgodnie z indywidualnym projektem. Więc bazujemy na usługach naszego stolarza, mamy dużo realizacji, kiedy całe mieszkanie jest realizowane przez firmę stolarską i ciężko mi jest sobie przypomnieć, czy w tym roku robiliśmy jakąś kuchnię z IKEI? Nie przypominam sobie bynajmniej, żeby tak było. Tutaj ktoś pisze: „ostatnio szał z IKEA, wolę jednak na wymiar”. Ciekawe, z czym się wiąże ten szał na meble IKEA. Co by nie mówić, to te meble z IKEI mają fajnie rozwiązane kwestie organizacji wewnątrz szuflad czy wewnątrz półek, fajnie to jest pokazane. Chyba też za sukcesem tych mebli stoi Agnieszka z profilu Architekt Porządku, która w realizacjach zmian pokazuje właśnie, jak elementy IKEA można wykorzystać właśnie do lepszej organizacji kuchni, do przechowywania, więc tak sobie gdybam, nie mam na to oczywiście żadnych dowodów, ale tak sobie myślę, że jej profil mógł przyczynić się do tego, że ludzie przychylnym okiem spojrzeli właśnie na te meble z IKEI na organizowanie przestrzeni poprzez systemy ikeowskie lub organizację garderoby. Polecam wszystkim serdecznie jej profil. Komentarz: „w przypadku mieszkań na wynajem, miejsce mieszkania na określony czas, klienci wybierają meble systemowe, w domach i mieszkaniach na lata zdecydowanie stolarz”, pisze Dorota. To prawda jest takie przekonanie klientów, że te meble na wymiar będą lepsze jakościowo, one są do mieszkań docelowych, a jeśli mamy mieszkanie pod wynajem, to tutaj nie stolarz, ale zdecydowanie meble modułowe, bo one z perspektywy klienta wydają się bardziej atrakcyjne cenowo i klienci mają takie przekonanie, że nawet jeśli się zniszczą pod wpływem najemcy, to nie będzie szkoda ich wymienić. „No klienci myślą, że są tańsze, to nie jest prawdą”. Do tego też chciałabym nawiązać, że te meble modułowe, jak policzy się składowe, które robią cały koszt mebli, to okazuje się, że one są niewiele, ale naprawdę niewiele tańsze od mebli przyzwoitego stolarza. Ja robiłam takich kalkulacji w ciągu swojej pracy wielokrotnie i za każdym razem wychodziło mi, że jeśli znajdzie się fajnego stolarza, który robi dobre jakościowo meble, ale przy tym nie zdziera z tych cen, to różnica między meblami gotowymi, a od niego. Była naprawdę minimalna. Zawsze w kalkulacjach wychodziło, że bezpieczniej i lepiej dla klienta, lepiej dla całego projektu wybrać kompleksową realizację przez stolarza, czy to ze względu na tę jakość mebli, czy na taką funkcjonalność, ergonomię całej zabudowy. „Dostępność na już też robi swoje”. No właśnie, teraz przechodzimy płynnie tym komentarzem do zalet i wad jednego i drugiego rozwiązania, które możecie poruszyć w rozmowie ze swoim klientem. To, co jest ważne i kuszące w meblach gotowych, typu IKEA czy Black Red White to jest to, że te meble są po prostu dostępne i jeśli klientowi zależy na czasie, bo jest to mieszkanie inwestycyjne i każdy miesiąc jest dla niego stratą finansową albo jeśli prace wykończeniowe przedłużyły się z jakiegoś powodu, lub wtedy, kiedy klient wynajmuje dotychczasowe mieszkanie, musi się z niego wyprowadzić i zamieszkać w nowym lokum, to tutaj zdecydowanie czas będzie grał pierwsze skrzypce. Gotowe meble z IKEI wygrywają tutaj z pracą stolarza dlatego, że one są dostępne, można je pójść, zamówić, zaprojektować w salonie zupełnie za darmo. Tego samego dnia zakupić i w ciągu tygodnia mieć temat załatwiony. W przypadku stolarzy ja nie wyobrażam sobie, jaki musiałby być stolarz, żeby w ciągu tygodnia zrobić meble, nawet gdyby był dostępny i miał te wszystkie materiały na stolarni, to wymaga czasu i pracy, żeby takie meble poskładać do kupy. W dzisiejszych czasach, kiedy jest boom mieszkaniowy, kiedy ta ilość realizacji jest przytłaczająca, a dodatkowo ciągle na świecie brakuje surowców i półproduktów do montażu mebli, to okazuje się, że nasi stolarze nie mają terminów na ten rok. Mamy zakontraktowane projekty, mamy umówionych klientów na kilka miesięcy do przodu i to jest zdecydowany minus takich mebli na wymiar. Co jeszcze przemawia za meblami gotowymi z perspektywy klienta? Na pewno poczucie, że te meble są tańsze. Ale nie zawsze tak jest, dlatego że licząc ceny z, chociażby IKEI, musimy pamiętać o tym, że dodatkowo trzeba zapłacić za szereg usług, które z tymi meblami się wiążą, jak na przykład pomiar, transport, wniesienie i sam montaż tych mebli. W przypadku blatów IKEA liczy sobie dodatkowy koszt za wycięcie każdego otworu w tym blacie. Czy w przypadku płyty indukcyjnej, czy zlewu, czy jakichś innych nietypowych kształtów? Więc jeśli porównamy albo zsumujemy te wszystkie koszty związane z meblami gotowymi versus wycenę stolarza, który zajmuje się kompleksowo tematem, to ta cena jest wtedy bardzo porównywalna. Ważne jest to, że w przypadku mebli gotowych projektem zajmuje się jedna osoba, pracownik sklepu, natomiast montażem i ustawianiem tego w przestrzeni zajmuje się już firma podwykonawcza, która niewiele ma wspólnego z osobą, która meble projektowała, często też nie ma z nią kontaktu. Więc jeśli nie czuwa nad tym architekt lub projektant, to klient skazany jest na łut szczęścia, że wszystko bez obecności takiej osoby w mieszkaniu zostało przemyślane, sprawdzone i na etapie montażu nie okaże się, że brakuje 2-3 cm, żeby zamontować szafkę z szufladami, bo tak też się często zdarza. Jak obserwuje sobie profile na Instagramie dziewczyn, które we własnym zakresie projektują własne mieszkania i korzystają z mebli gotowych, to widzę, jak często dochodzi do błędów. Osoba, która bez wizji lokalnej w mieszkaniu projektuje taką kuchnię w sklepie, no to też to ryzyko błędu jest bardzo duże, natomiast finalnie koszty błędów musi ponieść klient. Paula pisze: „u mnie stała zabudowa prawie zawsze na wymiar, meble ruchome gotowe, od producentów, zdarza się, że projektuję kuchnię również w IKEA, ale umiejętnie, takie kuchnie można spersonalizować”. Zdecydowanie tak, pod warunkiem, że przestrzeń na to pozwala. Jeśli mówimy o wnętrzach mających typowy kształt lub dosyć prostą zabudowę, no to oczywiście meble gotowe będą rozwiązaniem. Schody zaczynają się w przypadku mieszkań do remontu, starego budownictwa, kiedy jest dużo krzywizn, nierównych ścian, brakuje kątów prostych w narożnikach, czasami jakieś inne wyzwania i wtedy trzeba kombinować i te przestrzenie jakoś łatać blendami, co w małych pomieszczeniach jest równoznaczne ze stratą miejsca. Aleksandra: „IKEA teraz ma ogromne problemy z dostępnością”. Przyznam szczerze, że ja nie jestem na bieżąco z dostępnością rzeczy w IKEI, bo nie interesuję się tym. Nie mamy teraz takich zapytać, prywatnie też nie jestem na bieżąco, więc ciekawe, że kryzys z dostępnością dotknął takiego dużego gracza, ale jestem w stanie w to uwierzyć. Kamila: „IKEA ma teraz problem, na przykład niektóre rzeczy w następnym roku”. Jeśli tak jest, to w bardzo dużym stopniu wyklucza robienie zabudowy gotowej z takiego sklepu. Główną zaletą wykonywania mebli jest dostępność i jeśli miałabym klienta, który musiałby się wprowadzić do mieszkania w ciągu miesiąca, to w ogóle bym nie zawracała z tym mojemu stolarzowi głowy, bo wiedziałabym, że on nie jest fizycznie w stanie tego wykonać i pewnie tutaj celowalibyśmy pewnie w te gotowe rozwiązania. Ale nawet jeśli nie jest problem, to tutaj największy argument za tymi meblami traci znaczenie. Problem z tymi dostępnościami jest naprawdę absolutnie wszędzie, więc też chciałabym, żebyście zwracali na to uwagę w rozmowach ze swoimi klientami. My już teraz wszystkim na pierwszej rozmowie mówimy, że jest problem z dostępnością materiałów wykończeniowych. Ostatnio nie mogliśmy nigdzie farby sufitowej kupić i chyba z dwa tygodnie wykonawca szukał w Warszawie tej konkretnej farby, którą ten sufit musiał być pofarbowany. Problem również z podłogami drewnianymi, tak jak kiedyś mieliśmy terminy realizacji dla naszych klientów mniej więcej na jakieś 6 tygodni, to ostatnio nasz dystrybutor powiedział, że 3-4 miesiące to jest taki bezpieczny czas, który można podać klientowi, jeśli chodzi o realizację tego zamówienia. To tak trochę przekłada się efektem domina na wszystkie poszczególne rzeczy, bo wszystko ma teraz opóźnienia, więc te prace wykończeniowe są trochę rozregulowane i ci wykonawcy też muszą bardzo mocno manewrować między jedną, drugą, a trzecią budową, żeby te wszystkie terminy pogodzić i wykonać to, co do nich należy, ale jeśli nie mają jakiegoś materiału, to też są zablokowani ze swoją robotą. Więc to wszystko ma teraz wpływ i takim efektem domina rozbija się w zasadzie na każdy element wykończenia i każdego wykonawcę, który w takim mieszkaniu pracuje. Dlatego teraz bardzo ostrożnie naszym klientom obiecujemy jakiekolwiek terminy, bo nie mamy po prostu na nie wpływu żadnego. W konsekwencji niestety jest często tak, że te największe pretensje kierowane są w stronę projektanta, bo on jest pierwszą osobą do kontaktu z klientem i ta złość często ma ujście w stosunku do nieodpowiedniej osoby. Klienci, bardzo was proszę o cierpliwość i wyrozumiałość, a was, architektów, proszę o to, żeby to bardzo jasno już na pierwszych rozmowach mówili o tym, że muszą uzbroić się w cierpliwość. Nie warto obiecywać terminów, które teraz są niemożliwe do zweryfikowania. Wracając do kuchni, powiedzieliśmy o tym, w czym kuchnie gotowe przodują albo wygrywają w kontakcie z meblami na wymiar. Teraz powiem wam o tym, jakie są zasady zaprojektowania niedrogiej kuchni albo z czego biorą się największe koszty? Po pierwsze warto zwrócić uwagę na to, żeby projekt zabudowy czy ciąg kuchenny był możliwie jak najprostszy. Dlatego że wszelkiego rodzaju załamania w kuchni, narożniki, no to jest naprawdę bardzo duży koszt później w wykonaniu. Wiąże się to z tym, że jednymi z najdroższych elementów w kuchni są systemy do szafek narożnych. Żeby te systemy były niezawodne przez wiele lat, to one muszą być dobre jakościowo. Jest wielu producentów, którzy proponują takie systemy do szafek narożnych, ale w zasadzie tylko jeden albo tylko dwóch spełnia moje oczekiwania jakościowe i wielu klientów. Koszt takiej szafki narożnej czy systemu, który się w niej instaluje, kosztuje około 2500 zł, więc jeśli mamy kuchnię w kształcie litery L albo w kształcie litery U, no to musimy zdecydować się na dwa systemy szafek narożnych, więc to podraża nam od razu z automatu, w ogóle bez zmiany jakościowych materiałów na fronty czy na blaty, podraża nam tę kuchnię o blisko 5 tys. zł, więc to jest naprawdę bardzo duży koszt. Jeśli zależy wam na tym, by wasza kuchnia była tania albo żeby można było ją zrealizować ją z droższych materiałów przy zachowaniu racjonalnego budżetu, to starajcie się tak projektować zabudowę kuchenną, żeby ona nie miała szafek narożnych. A jeśli ma, to musicie podjąć decyzję sami z klientem, czy do takiej szafki narożnej warto instalować system wyciąganych półek, czy wystarczy po prostu półka meblowa. Z tym że w takiej sytuacji, kiedy macie szafkę narożną, w której jest po prostu stała półka, to musicie uprzedzić klienta, że ona jest totalnie nieużytkowa, jeśli chodzi o tylną rzecz. W niej przechowujemy rzeczy na wieczne zapomnienie. Ja mam taką półkę i nawet nie wiem, co na końcu tej szafki tam się znajduje. Tam są rzeczy, których nigdy nie używała, typu waza do zupy albo bardzo ozdobny komplet sztućców, tych rzeczy się codziennie nie używa, wyciąga się je raz na rok. Z reguły te rozwiązania są mało praktyczne i przy okazji remontu kuchni będę wymieniać tę półkę. Kamila pisze: „projektuję kuchnię z dwoma narożnikami”. Kamilo, jeśli nie znajdziesz w tym budżecie klienta miejsca na dwa porządne systemy narożne, to zastanówcie się, czy nie warto wykonać tej szafki 120 cm na szafkę narożną, czy nie warto kosztem niewykorzystanego narożnika zrobić szufladę o szerokości 60 cm. Tak czasem z klientami robimy, dlatego, że w moim odczuciu szuflady są zdecydowanie bardziej funkcjonalne, są przede wszystkim o wiele tańsze niż systemy narożne, a można w nich przechowywać podobną ilość rzeczy. Ja kiedyś zrobię taki eksperyment, zobaczę, ile garnków, talerzy mieści się w szafce narożnej z takim systemem za 2500 zł, a ile mieści się w trzech szufladach w szafce o szerokości 60 cm. Jestem prawie pewna, że ilość rzeczy będzie bardzo porównywalna, więc ja często klientom proponuję, żebyśmy nawet kosztem straty tego narożnika, który zostaje fiksem, nie ma do niego dostępu, zrobili szuflady o szerokości 60 cm, bo to jest zdecydowanie tańsze rozwiązania, a równie, jeżeli nie bardziej funkcjonalne. Czyli pierwsza ważna rzecz – ważne, żeby zabudowa była możliwie jak najprostsza, bez narożników. Druga rzecz – wyspy i półwyspy. Na szczycie marzeń klientów one są na bardzo wysokim miejscu u nas w rozmowach i pojawiają się bardzo często w takich oczekiwaniach naszych klientów. Ale są też jednymi z najdroższych elementów wykończenia całej kuchni. Dlaczego? Już pomijając kwestię tych narożników w półwyspie, ale chodzi po prostu o to, że jeśli mamy zabudowę, która przylega do ściany, to ładnym, drogim materiałem wykańczamy tylko i wyłącznie fronty i blat. W przypadku kuchni z wyspą, tym ładnym i drogim materiałem musimy wykończyć całą wyspę, czyli całe 4 ściany, a to sprawia, że ten element jest 4 razy droższy niż byłby, gdyby przylegał do ściany, kiedy byłby na przykład w jakiejś wnęce kuchennej. Więc jeśli wasz klient marzy o kuchni z wyspą, już pomijając fakt, że trzeba mieć odpowiednią ilość miejsca w takiej kuchni, żeby do wyspy dojść. Nawet jeśli ma na to miejsca, ale ma również ograniczony budżet na tę kuchnię, to zalecałabym szczerą rozmowę z nim na temat kosztów takiego elementu, który w przypadku płyty MDF, jeżeli będziemy chcieli z tego wykonać, a zakładam, że jak już ktoś decyduje się na wyspę, to już nie robi z laminatu kuchni, tylko raczej decyduje się na MDF jakiś lakierowany, to wtedy tym MDF-em trzeba po prostu wykończyć całą wyspę dookoła i to zdecydowanie podraża koszty tej kuchni. To samo dotyczy półwyspów, czyli też mamy 3 ściany do dekoracyjnego wykończenia. Elementy odsłonięte mocno podnoszą cenę kuchni. To, co mi się przypomniało odnośnie narożników nieużytkowych, że jak mamy kuchnię w kształcie litery U i ona jest zakończona na jednym z tych boków półwyspem, to w jednym narożniku robimy jakiś taki system wysuwany, natomiast w tym drugim narożniku robimy w ten sposób, że tam, gdzie jest ten półwysep i on jest na przykład dostępny od strony salonu, to w tym narożniku robimy zwykłą szafkę, która jest dostępna od strony salonu. Wtedy w kuchni mamy eleganckie szuflady wszędzie, natomiast ten narożnik wykorzystany jest właśnie poprzez dostęp od salonu i może służyć do przechowywania zastawy, alkoholu, może być to też półka otwarta na alkohol, wina, to się sprawdza i jest zdecydowanie tańsze w wykonaniu niż taki system. Czyli ma być prosta zabudowa, bez szafek narożnych, bez wyspy albo bez półwyspy i to, co jest jeszcze drogie w kuchniach, to są wszelkiego rodzaju wysokie zabudowy. To też jest oczywiście na szczycie marzeń klientów i na mojej liście również, tylko ja nie mam takiej dużej kuchni, żeby sobie na to pozwolić. Natomiast te wysokie słupki typu cargo, jakieś takie spiżarkowe, z bajeranckimi systemami to są duże koszty. One super ułatwiają życie i pozwalają wykorzystać przestrzeń w bardzo ergonomiczny, funkcjonalny sposób i przechowywać przede wszystkim w takim jednym słupku mnóstwo pożywienia, produktów, talerzy, garnków, zastawy i tak dalej. Więc taki jeden słupek o szerokości 60 cm naprawdę jest w stanie pomieścić w zasadzie produkty i sprzęty dla czteroosobowej rodziny. Jak to jest sprytnie i mądrze zorganizowane, to naprawdę można to sobie bardzo fajnie poustawiać, ale tego typu słupki są bardzo drogie. One kosztują powyżej 4 tys., mniej więcej o takich systemach właśnie też trzeba myśleć i to, co jest jeszcze drogie w tych słupkach, to jest konieczność wykończenia takiego mebla również po bokach z tej dekoracyjnej płyty, bo jeśli ona przylega do jakiejś zabudowy, która jest niżej, to ten bok jest widoczny, więc znowu dochodzi nam koszt wylakierowania takiej płyty i w takim przypadku wyspy czy półwyspów ten koszt nam podraża. Kamila pisze: „a co z trójkątem roboczym, ponieważ widzę dużo projektów, gdzie po lodówce jest gazówka lub indukcja, a potem dopiero zlew. Rozumiem jak nie ma możliwości, ale czy zwracacie na to uwagę?”. Dobre pytanie, dajcie znać, czy projektując kuchnię macie z tyłu głowy gdzieś te zasady trójkąta roboczego w kuchni. Powiem, Kamila, tak – jeśli jest niewielka kuchnia, to można zrezygnować w moim odczuciu z tych zasad trójkąta roboczego, dlatego, że odległości w takiej kuchni są tak małe, że nie sposób się tam zmęczyć chodząc między lodówką, płytą, a zlewem. Natomiast to, o czym wspomniałaś, czyli żeby przy lodówce nie było od razu płyty grzewczej, indukcyjnej czy gazowej, to jest bardzo duży błąd i duży problem potem w użytkowaniu, bo przy tej lodówce powinno się zmieścić, chociaż 40 cm takiej szafki, na której będzie można postawić rzeczy, które wkładamy lub wykładamy do lodówki. Po drugie, kiedy mamy bardzo blisko płytę przy słupku, na przykład to też jest taki częsty błąd, który gdzieś widzę na projektach, jak mamy płytę grzewczą, która dolega praktycznie do wysokiego słupka albo do lodówki, to korzystanie z pól, które są w tym narożniku, jest praktycznie niemożliwe. Jeśli ktoś ma większy garnek, patelnię czy jakiś garnek z uchwytem, to ustawienie tych garnków właśnie w tych polach w narożniku albo właśnie przy tym słupku jest bardzo trudne. Zwracajcie na to uwagę, żeby były odpowiednie odległości między sprzętami. Wtedy, kiedy ja swoim klientom chcę pokazać, w jaki sposób z tej kuchni będą korzystali, no to właśnie z nimi rozpracowuję różnego rodzaju scenariusze, które w takiej kuchni mogą się zadziać. Wyobrażamy sobie, co się dzieje, kiedy wracają z zakupami do domu, gdzie układają te rzeczy. Pod kątem zmywarki patrzymy, gdzie z niej będą wypakowywać rzeczy, czyli wtedy już rozmawiamy o tym, gdzie będą przechowywać talerze lub kubki tak, by one były w zasięgu rąk wtedy, kiedy wypakowują ze zmywarki. Trójkąt roboczy jest także istotnym elementem, ale właśnie ta ergonomia i zachowanie użytkownika w kuchni moim zdaniem jest cenniejsze. Mam nadzieję, że to nieco wyjaśnia sposób projektowania w takich małych przestrzeniach. „Jeśli kuchnia jest mała i nie ma możliwości, to biorę pod uwagę funkcjonalność i estetykę. Wtedy wszędzie jest blisko”. „Zwracam zawsze uwagę, a jeśli kuchnia jest bardzo mała, czasem jestem zmuszona zmienić kolejność”. „Ja mam taką małą kuchnię i tylko jeden blat roboczy, masakra, w takim aneksie musi być jakiś półwysep z blatem, bo ciężko jest przygotować jakikolwiek posiłek”. Jeśli chodzi o blat roboczy w niewielkich kuchniach, to nie zawsze półwysep jest najlepszym rozwiązaniem. On po prostu bardzo ogranicza tę przestrzeń, a jak kuchnia jest mała, to ten półwysep dodatkowy jeszcze ją dodatkowo zmniejsza. Fajne rozwiązania doraźne, kiedy potrzeba użytkowania większej ilości blatu, to też są szuflady. Można sobie taką jedną szufladę wykorzystać na dodatkowy blat. On się rozkłada na naprawdę sporą długość. Nie pamiętam teraz, jaką ma długość, ale chyba około 80 cm jest takiego dodatkowego blatu. Można go mieć w kuchni poprzez wykorzystanie tylko jednej, górnej szuflady. Więc zamiast półwyspu, jeśli brakuje wam miejsca w projekcie, to warto klientowi również takie rozwiązanie zaproponować. Rozmawialiśmy o wysokich słupkach, które też mocno podnoszą cenę kuchni. Teraz chciałabym przejść do materiałów, z których kuchnia może być wykonana. Jak większość z was wie, kuchnię można wykonać albo z płyty laminowanej, która jest najtańszym rozwiązaniem. O dziwo nie jest to materiał, który jest jakiś bardzo zły. Krążą o niej nieprawdziwe przekonania, ale z jednym chciałabym się zmierzyć. Mianowicie faktem, że laminat, jeśli chodzi o odporność na uderzenia, ciepło, ociekanie, tłuczenie, to on naprawdę posiada dobre parametry, jeśli chodzi o tę wytrzymałość. Nie zawsze to, co najtańsze, jest najgorsze jakościowo. Wydaje mi się, że tutaj jest pewne przekonanie, że na przykład MDF jako bardziej elegancki materiał, który da się w bardziej elegancki sposób wykończyć, tutaj przoduje w takiej świadomości klientów jako ten bardziej pożądany. Natomiast zanim podejmiemy decyzję co do tego, z czego kuchnię mamy wykonać, to bardzo dokładnie klientów wypytujemy o sposób użytkowania takiej kuchni, bo jeśli ktoś ma trójkę małej dzieci, która ma tendencje do rozwijania swojej twórczości na ścianach, na przykład maluje na ścianach albo klei, lepi i tak dalej. Albo klienci po prostu nie chcą zwracać szczególnej uwagi na to, czy użytkują dobrze materiał, czy on jest odpowiednio pielęgnowany, czy oni poświęcają mu wystarczająco dużo czasu, to czasem taki laminat będzie naprawdę lepszym rozwiązaniem dla takich klientów. Oczywiście wszelkiego rodzaju inwestycje pod wynajem, jakieś tam mieszkania inwestycyjne, to w standardzie przyjęło się, że to wszystko robimy w laminacie. W przypadku mieszkań docelowych dla klientów też ten laminat nie jest ostatecznie aż taki zły, trzeba tylko wiedzieć, z jakimi trudnościami będziemy się mierzyć, projektując coś z laminatu. Jest to propozycja dla osób, którzy nie chcą mieć za wszelką cenę naturalnych materiałów, bo to jest sztuczne, więc tutaj na pewno to nie jest propozycja dla osób, które celują w bardzo wysoki standard wykończenia, ale może być ten laminat. Druga rzecz, o której wspomniałam, to mogą być te MDF-y i tutaj nie mamy możliwości zrobienia tego w innym wykończeniu niż w jakimś konkretnym kolorze, więc MTF jest świetny, jeśli chcemy robić właśnie bardzo nowoczesny kuchnie albo na przykład meble z płycinami, to wtedy też ten MDF świetnie się tutaj nadaje. On w stosunku do laminatu myślę, że jest droższy o jakieś 40%. To też zależy od stolarza i od lakierni, ale tak mniej więcej trzeba o tym myśleć, że o tyle będzie droższy. Najdroższym materiałem będą oczywiście fronty fornirowane, ewentualnie fronty z litego drewna, ale tego materiału nie polecam do małych frontów, ale w zasadzie duże fronty z tym może być problem, że w przypadku drewna litego lubi się po prostu wypaczyć. Trzeba wiedzieć, jak takie fronty odpowiednio przygotować, jaką ramkę do takiego frontu zrobić, żeby ona była stabilna i utrzymała ten front przez wiele lat z ładnym efektem. Te fronty z forniru, które są najbardziej pożądane, one wyglądają świetnie, natomiast trzeba pamiętać o tym, że fronty fornirowane są raczej materiałem delikatnym, więc tutaj na pewno nie polecam do pomieszczeń, w którym są bardzo rezolutne dzieci albo duża ilość zwierząt domowych. To jest raczej propozycja dla osób, które będą o ten materiał dbały. Kamila pisze: „ja kupiłam swój dom po osobie, która kupiła sobie kuchnię z włoskiej firmy i blaty z granitu. Było to w 2004 r., ja kupiłam dom w 2008 i dotąd użytkuję tę kuchnię, nie ma śladu użytkowania, ale jest minus – nie ma powodów do wymiany”. No tak, jak się ma meble odziedziczone po byłym właścicielu, które są bardzo dobre jakościowo, ale nie do końca grają z naszym gustem, to jest trochę żal takie blaty sprzedać. Jeszcze ostatni punkt – chcę powiedzieć o sprzętach AGD. To jest ważne w kontekście tych mebli gotowych, na przykład z IKEA, która się w tym temacie wycwaniła bardzo mocno, bo naciska na to, żeby meble brać łącznie ze sprzętem AGD, który ma w swojej ofercie, w związku z tym jest duży problem w dobraniu czy kompatybilności sprzętu AGD kupionego poza IKEĄ z ich meblami. Na to musicie swoich klientów uczulić, że jak decydujecie się na meble IKEA, to w przypadku sprzętu AGD czy wszelkiego rodzaju wypełnienia szuflad, czy szafek, będziecie skazani właśnie na tę jedną firmę, która klienta bardzo mocno trzyma przy sobie, nie tylko w kwestii samych korpusów i frontów, ale również pozostałego wykończenia, o ile same meble mogą być atrakcyjne cenowo. Ten koszt jest rekompensowany poprzez zakup sprzętu AGD i tego wszystkiego, co w szafkach i szufladach mamy. Jeśli chodzi o sprzęt AGD, to zdecydowanie polecam tutaj sprzęt AGD do zabudowy, dlatego, że mnogość produktów i wyborów tych produktów pozwala na znalezienie całego wyposażenia kuchni w naprawdę atrakcyjnej cenie. Schody zaczynają się w momencie, kiedy klienci chcą mieć na przykład lodówkę wolnostojącą, bo tych lodówek, które i wyglądają, i mają odpowiednie parametry, i odpowiednie funkcje dla klientów, no to na rynku okazuje się, że jak ktoś tak dobrze poszuka, to wcale nie ma dużo, a ich ceny są zdecydowanie wyższe niż w przypadku lodówki, którą kupujemy do zabudowy. Jeśli komuś zależy na niskiej cenie całej zabudowy meblowej w kuchni, to polecam skierować jego uwagę na sprzęt AGD do zabudowy. Szczególnie lodówkę, bo tutaj będzie większy wybór w bardziej atrakcyjnych cenach, jest więcej modeli do wyboru, więc jest łatwiej podjąć tę decyzję niż w przypadku lodówek wolnostojących, które muszą spełnić nie tylko kwestie funkcjonalne, ale również estetyczne w takiej kuchni. Jeśli szukamy konkretnego koloru, na przykład czarnej lodówki, to okazuje się, że takich fajnych modeli na rynku jest raptem kilka, a co za tym idzie, cena również jest wyższa. Godzina naszego spotkania minęła, więc nie chciałabym was dłużej zatrzymywać, ale mam dla was zaproszenie na webinar, który odbędzie się 12 października, więc za tydzień we wtorek, tym razem o 20.30, nie rano, tylko wieczorem się spotykamy. Podczas tego webinaru dokładnie opowiem wam na temat kosztów kuchni, porozmawiamy szerzej o materiałach i sprzętach AGD. Opowiem wam o tym, jak można manewrować ceną kuchni, jeśli klient ma ograniczony budżet i przedstawię wam takie trzy kalkulacje tej samej kuchni w oparciu o różne materiały i różne rozwiązania. Razem ze mną przekonacie się, jak wiele od tych elementów zależy. Jak cena zależy właśnie od tych elementów. Podpowiem wam również, jak wyceniać meble od stolarza, jak my to robimy u nas Prostym Planie. Mamy taki sposób, który jest w większości przypadków niezawodny, jak taką kuchnię wyceniać i jak z klientem na temat kuchni, jego oczekiwań, wymagań i budżetu rozmawiać. Na jakie koszty ewentualnie go przygotować. Za chwilkę wyślę na wszystkich mediach społecznościowych link do zapisów na webinar. Jest on całkowicie dla was darmowy, wystarczy tylko zarejestrować się pod wskazanym linkiem, a ja w dniu webinaru prześlę do was link z dostępem do tego webinaru, także dla przypomnienia widzimy się za tydzień o godzinie 20.30 na tym webinarze. A ja wam serdecznie dziękuję za dzisiaj, było mi niezwykle miło z wami porozmawiać. Dziękuję za wasze komentarze, bo ta wymiana doświadczeń jest dla mnie szalenie ważna z wami. Po to tu też jestem, żeby nie tylko prowadzić monologi do was, ale również zapytać o waszą perspektywę, która bardzo mnie interesuje również. Także do zobaczenia za tydzień na webinarze o 20.30, a tymczasem życzę wam miłego dnia.