Targi Salone del Mobile w Mediolanie to jedno z najważniejszych wydarzeń dla architektów wnętrz, projektantów, dekoratorów i designerów. W tym roku trwające od wtorku (17 kwietnia 2018) do niedzieli (22 kwietnia 2018) wydarzenie przyciągnęło ponad 430 tysięcy osób z ponad 180 krajów. W ośmiu ogromnych halach swoje produkty prezentowały firmy z całego świata, a w tym roku szczególną uwagę zwróciły trendy w projektowaniu kuchni i łazienek. Po pięciu latach postanowiłam wrócić do Mediolanu i sprawdzić co w nadchodzących sezonach będzie rozbudzać wyobraźnie projektantów wnętrz i miłośników pięknego designu. Przemierzyłam kilometry między stoiskami najlepszych producentów, którzy stawali na głowie, aby przyciągnąć uwagę odwiedzających gości. A o tę uwagę było szczególnie trudno, gdyż każda z aranżacji była dopieszczona w każdym detalu i zachwycała świeżością i innowacyjnością. Baczni obserwatorzy mojego konta na Instagramie (https://www.instagram.com/prostyplan/) na bieżąco przemierzali ze mną kolejne stoiska i czerpali garściami inspiracje wprost ze stolicy designu. Dziś podsumowuję mój tygodniowy pobyt w Mediolanie i opowiadam co w nadchodzących miesiącach (a może i latach?) będzie królować w aranżacjach projektantów wnętrz.
Targi w Mediolanie – ile to kosztuje, od czego zacząć i jak się do nich przygotować?
Targi Salone del Mobile w Mediolanie to nie tylko wielkie hale Rho Fierra na obrzeżach tego pięknego miasta. To cała, wielka impreza dla projektantów wnętrz, która pod wspólną nazwą Design Week zapełnia mediolańskie ulice. Podczas tygodnia designu w wielu miejscach w centrum włoskiego Milano obywają się wystawy, prelekcje, prezentacje i twórcze eventy dla wszystkich miłośników piękna. Trzeba oddać, że samo miasto należy do jednych z ładniejszych we Włoszech, co stanowi doskonałe tło do rozmów o designie i trendach. Pogoda rozpieszcza (przez cały tydzień temperatura utrzymywała się w okolicach 28 stopni), kawa i wino leją się strumieniami, a ulice przepełnione są kakofonią rozmów i dysput w każdym możliwym języku. Fantastyczna atmosfera, uśmiechnięci ludzie, słońce i piękne doznania estetyczne- to chyba najlepsze remedium na przedłużającą się polską zimę i twórcze odrętwienie.
Swoją podróż zaplanowałam z dużym wyprzedzeniem, a towarzyszyła mi w niej moja przyjaciółka. Jeszcze w grudniu rozpoczęłam przygotowania do wyjazdu: zarezerwowałam mieszkanie przez portal Airbnb w wygodnej lokalizacji (25 minut tramwajem od Duomo i około 50 minut pociągiem do Rho Fierra) w okolicach Milano Forlanini. Za dwupokojowe, samodzielne mieszkanie zapłaciłyśmy nieco ponad 1800 zł za tydzień. Oprócz tego zarezerwowałyśmy lot z lotniska Warszawa Modlin do Bergamo, który w obie strony wyniósł nas około 350 zł za osobę. Ostatnim stałym kosztem był również bilet wstępu na targi. Wybrałyśmy opcje wykupienia biletu uprawniającego do trzech wejść na targi Rho Fierra i nieograniczoną ilość przejazdów komunikacją miejską przez cały tydzień. Za bilet zapłaciłyśmy 61 euro, czyli ponad 250 zł za osobę. Łącznie na zakwaterowanie, lot i bilety wstępu wydałyśmy nieco ponad 1500 zł za osobę za tygodniowy pobyt w Mediolanie. Do tego doszły koszty związane z wyżywieniem (nie małe), bilety z i do Bergamo (10 euro) oraz kieszonkowe na zakupy.
Nasz tygodniowy pobyt wykorzystałyśmy na spędzenie trzech pełnych dni na targach Rho Fierra (ok, może nie całkiem pełnych, bo jednak pozwoliłyśmy sobie na odespanie ostatnich miesięcy 🙂 i przejściu przez najbardziej interesujące nas hale. Na początek wybrałyśmy halę xLux, w której można byłoby zobaczyć kompletne aranżacje gotowych wnętrz z wykorzystaniem luksusowych produktów, mebli i materiałów. Powiedzieć, że jest tam inspirująco, to jakby nic nie powiedzieć. Zapierające dech w piersiach stoiska (choć w tym przypadku słowo “stoisko” brzmi zbyt topornie) to w zasadzie gotowe aranżacje, które można jeden do jednego przenieść do wysoko budżetowych realizacji. Widać dbałość o najdrobniejsze detale, przemyślane kompozycje i ogromne wyczucie w doborze dodatków. I mimo iż zdjęcia robiłam telefonem (iPhone 7S, więc nie jest to najnowsza technologia), to w zasadzie każdy kadr wychodził katalogowo. Przy okazji wspomnę, że warto ze sobą zabrać nie tylko wygodne buty ale również ładowarkę i power bank, bo bateria pada ekspresowo. Na koniec pierwszego dnia zahaczyłyśmy jeszcze o hale “classico”, która jest pełna wnętrz na bogato- zdobne aranżacje, przepych, złoto, wodotryski. To kompletnie nie moje klimaty, ale warto tam zajrzeć choćby z czystej ciekawości. Kolejny dzień poświęciłyśmy na zwiedzanie hali z aranżacjami łazienek oraz meblami ruchomymi, a trzeciego dnia obejrzałyśmy dwie hale dedykowane kuchniom. Nie udało nam się, choć w zasadzie to była nasza świadoma decyzja, obejrzeć wszystkich hal poświęconych meblom ruchomym. Nie chciałam popełnić tego samego błędu co pięć lat temu i stawiać sobie za punkt honoru zobaczenie wszystkiego, tak naprawdę nie wynosząc nic inspirującego. W tym roku postawiłam na mniejszą ilość stoisk, ale wybieranie tylko tych, które faktycznie wniosły wiele kreatywnych i twórczych rozmyślań do mojej głowy. Uważam, że najcenniejsze co można wynieść z takich imprez to nie bezsensowna dreptanina od punktu do punktu, ale faktyczne świadome zagłębienie się w prezentowane wnętrza, zastanowienie się jak można przenieść je do własnych projektów oraz zdecydowanie czy to co widzę mi się podoba. Dzięki takiej spokojnej, ale wnikliwej analizie można lepiej przygotować się na pojawienie się nowości. W końcu nie bez powodu mówi się, że lubimy to co znamy, a z trendami jest jak z często słyszaną w radio piosenką. Im lepiej oswoimy się z tym co dla nas nowe, zaskakujące tym szybciej i łatwiej uda nam się przekonać do nowości, znaleźć odpowiedniki na naszym polskim rynku i wyróżnić wśród ogromu powtarzalnych projektów.
Mediolan 2018 – co rządziło na salonach?
Choć targi w Mediolanie to ogrom powierzchni i jeszcze więcej inspiracji, dało się wyczuć pewne powtarzające się i przeważające trendy, zarówno w kolorystyce jak i w materiałach. Najciekawsze jest to, że każdy z obserwatorów mógł zwrócić uwagę na nieco odmienne detale, zaciekawić się rożnym połączeniem kolorów, zapamiętać inne zestawienia materiałów i wryć w pamięć nieco inny obraz prezentowanym wnętrz. Dlatego z niecierpliwością czekam na kolejne recenzje tegorocznych targów od innych blogerów, bo lubię konfrontować swoją opinie z poglądami innych osób.
Oto co według moich obserwacji z targów w Mediolanie będzie przebijać się w aranżacjach wnętrz przez najbliższe lata:
TKANINY
Tkaniny rządzą! To pierwsze co rzuciło mi się w oczy (szczególnie w hali xLux). Tkaniny występowały tam prawie wszędzie: na sofach w postaci miękkich aksamitów, puszystych jak chmurka dywanów i wykładzin, tapicerowanych wezgłowi łóżek, puf i foteli. Co ciekawe producenci bardzo chętnie wykładali tkaninami również ściany, często w połączeniu z drewnem lub metalem. Kolorystycznie dominowały barwy ziemi, ciemne brązy, butelkowe zielenie, szmaragdowe, przygaszone beże, granaty, oranże, korale. Próżno było szukać kontrowersyjnego koloru roku Ultra Violet czy mebli pokrytych skóra. Materiał, tkanina, miękkość, aksamit- te cztery słowa były wspólnym mianownikiem aranżacji salonowych i sypialni.
DREWNO
Drewno obok tkanin to drugi stały bywalec mediolańskich aranżacji, choć na targach próżno było szukać uwielbianego przez Polaków dębu w jasnym, słomkowym kolorze. Pierwsze skrzypce grają ciemne, egzotyczne gatunki drewna, lakierowane forniry (PRLowska meblościanka to teraz istna perełka!), odcienie wenge, orzech, palisander. Szczególnie zachwyca połączenie tego materiału z naturalnym kamieniem i szkłem. Na tle ciemnych ścian i tkanin wygląda bardzo rasowo.
KAMIEŃ
Do momentu wyjazdu do Mediolanu nie byłam szczególną fanką kamienia i spieków. Z pewnym umiarkowanym entuzjazmem podchodziłam do zastosowania Calacatty lub Carrary w łazienkach czy kuchniach. Ale to co zobaczyłam na targach całkowicie mnie zachwyciło. Mnogość kamieni, spieków, odcieni, piękno tego naturalnego materiału, jego niepowtarzalność i chłodna trwałość z połączeniu z drewnem i stalą dało oszałamiający efekt. Nie było chyba nikogo, kto wobec takich eleganckich i ponadczasowych realizacji przeszedłby obojętnie. Zresztą zobaczcie sami, czy może być coś piękniejszego?
\
\
ŁAZIENKI
Jeśli łazienki do tej pory kojarzyły Wam się z bielą i chromem to zapomnijcie o tej koncepcji. Wkracza kolor! I to nie tylko w postaci geometrycznych wzorów na płytkach, ale przede wszystkim jako ceramika i armatura. Kolorowe umywalki, nieoczywiste formy, organiczne kształty i wszelkie odcienie metali- to jest coś czego powinniście wypatrywać.
DETALE
Diabeł tkwi w szczegółach i wystawcy na mediolańskich targów wiedzą o tym doskonale. Można więc było dostrzec, że w tych ciemnych, nieco mrocznych aranżacjach swoje 5 minut ma aktualnie złoto. Nie dotyczy to jedynie salonów czy oświetlenia, ale złote dodatki były obecne również w kuchniach i łazienkach. No cóż, trzeba przyznać, że te błyszczące perełki wyglądały na ciemnym tle jak piękna biżuteria i naprawdę przykuwały spojrzenie.
Ponadto nie dało się nie zauważyć stalowych ram mebli, witryn, szafek wiszących czy elementów stołów i krzeseł. Stal w czarnym kolorze to ukłon w stronę nowoczesności w nawet najbardziej klasycznych wnętrzach.
To co mnie szczególnie urzekło to tapety w roślinne wzory w skali makro. Zapomnijcie o ścianach pełnych drobnych różyczek w romantycznym stylu. Jeśli kwiat to w takiej skali jakbyśmy oglądali go z perspektywy pracowitej pszczółki.
Sztuka we wnętrzach- zapamiętajcie to dobrze. Dom bez obrazu, grafiki, plakatu, rzeźby czy rysunku jest niepełny i nieskończony.
Jak podobają Wam się zaprezentowane trendy? Odbieracie je pozytywnie czy negatywnie? Przemycicie coś do swoich projektów, a może już wykorzystujecie w aranżacjach? Dajcie koniecznie znać w komentarzu!!
P.S. Kolejna edycja targów już 9-14 kwietnia 2019 r.